poniedziałek, 20 sierpnia 2012

ZUZANKA

Zuzanka przyjechała do nas z Kielc. Została znaleziona w samym środku mroźnej zimy. Błąkała się po cmentarzu. Wszystko wskazywało na to że niedługo przed znalezieniem Zuzanka się oszczeniła. Co stało się z jej dziećmi? Prawdopodobnie zamarzły.
Po przyjeździe do hotelu wycieńczona, zmęczona życiem na ulicy Zuzanka powoli wracała do formy. Pamiętam doskonale e jak biegała skąpana w promieniach zimowego słońca, ubrana w słodki zielony kombinezonik.
Spragniona kontaktu z człowiekiem, zawsze chętna do zabaw i pieszczot. Zachowywała się jakby dopiero odkrywała świat w którym istnieją także dobrzy ludzie. Przyuczana przez Gosię do zasad wielkomiejskiego życia okazała się nad wyraz pojętną uczennicą. Zero agresji, sama słodycz, gotowa przybiec w podskokach na każde zawołanie.
Domu dla Zuzanki szukało wiele osób, wciąż zastanawiając się jakim cudem (albo pechem) taki pies jak ona wciąż jest bezdomny. W nasze wspólne życie wkradła się rutyna. Zuzanka po prostu była -po cichutku czekając na nowy dom.
Także w przypadku Zuzanki okazało się że są na świecie ludzie z sercem tak wielkim że ciężko to opisać. Państwo chętni na adopcję przebyli wiele kilometrów aby poznać swoją przyszłą (jak się okazało) podopieczną. Równo w dwa tygodnie po odwiedzinach, Zuzanka opuściła hotel i nigdy już tu nie wróci. Dom w którym mieszka to dom o jakim marzy każda osoba szukająca szczęśliwej przystani dla swoich czworonożnych podopiecznych. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz