wtorek, 16 sierpnia 2016

Alf i Berni w akcji- wakacje na niby

- Beeeeeeeeeeeeeeeerniiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
- Czego znowu staruchu??? Siedź se na tej swojej chmurce i daj mi spać !!!!!!!!!!!!!
- Beeeeeeeeeeerrrrrrrrrrrrrrrrrrrrniiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii- Alf nie poddawał się łatwo.
- Ja pierniczę Alf , Tobie to nawet tamten świat nie pomógł. Drzesz się jak stary koc w hotelowej budzie !!!!!!!!!!!!!!!!!
- Berrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrnnnnnnnnnnnnniiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii?
- COOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO?
- Nic, sprawdzam łączność- Alf był bardzo rad ze swego najnowszego dowcipu.
- Bez kitu, ileż można? Ja tu leżę i ważną misję odbywam, dobytku pilnuję, a mi mi ogon zawracasz. Pewnie masz jakieś ploty? - Berni niby nie zainteresowany, spoglądał wciąż niepewnie w górę ( w końcu to dopiero druga rozmowa, odkąd Alf zniknął za Tęczowym Mostem).
- Ano pewnie że ploty mam.  Widzisz tę dziunię ze zdjęcia?
- No pewnie że widzę, to że stary jestem i okularami bym nie pogardził nie znaczy, że dobrej dziuni nie zobaczę- Berni szybko odzyskał swój " polot".- Jak jej jest?
- Chyba jak jej było- " Dzidka"...- Alf powoli wczuwał się w klimat kolejnej historii.
- Ale że jak to było? Ładna ten tego, siedzi se i ... czuję że będzie ciąg dalszy...
- Ano będzie jak zwykle. Miała chatę- wiesz jak Angelo, Alex  i kto to tam był jeszcze na A? A tak jak Axel miał mieć. No ale jak zwykle nie wyszło.
- Jak nie wyszło- miała czy nie miała- o co Tobie chodzi? - Berni jak zwykle nie ogarniał, potrzebował chwili.
- No ślepy jesteś. Przy drodze siedzi.
- No siedzi se i co?
- Nie kumasz rili? Miała chatę a teraz siedzi przy drodze...
- A bo ja raz przy drodze siedziałem jak mi się chodzić odechciało...
- Berni chłopie, jej się nie odechciało. Jej "rodzina" pojechała na wakacje. Po drodze zostawili Dzidkę przy drodze. Wiesz żeby nie było francja - elegancja. Markowa smycz, szeleczki, nawet jej wodę zostawili i trochę chrupek. Patrz- miłosierni.
- Te Alf ale jak to ją zostawili? Gdzieś na przechowanie czy co?- Berni mimo tego, że widział wiele, wciąż nie mógł uwierzyć, że człowiek potrafi tak postąpić.
-  No adresówkę nawet miała, tylko, że ułamaną- żeby ich nikt nie namierzył. Berni weź się chłopie ogarnij - jak na przechowanie przy ruchliwej drodze???????????/
- Biedna ta Dzidka, my to przynajmniej od początku mieliśmy źle. Ale ona? Jakie było jej życie?
- Nie niezłe. Spacerki, mizianki, kanapa, najlepsze żarcie. Wiesz nie ma to tamto- ona RASOWA była.
- No i? Niby taka rasowa a teraz siedzi przy drodze.
- No już nie siedzi...
- Dobre Alf, aż taki tępy nie jestem. Czaję, że nie siedzi, pewnie se poszła gdzieś tam- żarcia szukać- Berni jak zwykle miał w głowie prawie tylko jedno.
- No poszła ale nie za żarciem.
- Czyli, że gdzie jest?
- No tutaj koło mnie na chmurce. Umarła.
- Ale jak to umarła tak od razu ?? Młoda była. Nie ogarniam - Alf weź przestań.
- No umarła- serce jej pękło. 3 miesiące siedziała w tym samym miejscu, na tej drodze, na której ją wywalili. Cały czas patrzyła w tę jedną stronę- tam gdzie zniknęli . Wierzyła w to, że wrócą. Wkrótce zaczęła zwracać na siebie uwagę. Przychodzili ludzie. Dawali jej jeść, głaskali. Ale ona nie chciała, czasem coś skubnęła. W końcu nawet napisali o niej w gazecie- podobno stała się miejscowym znakiem psiej wierności. Nawet dom jej znaleźli. Ale nie doczekała. Umarła. 3 miesiące siedziała przy tej drodze, czasami poruszała się poboczem jak duch. I nagle, mimo tygodni doświadczeń i obserwacji weszła prosto pod samochód.
- Alf Ty znowu masz dla nie te straszne historie. Nie chcę tego słuchać- wiesz, że nie chcę. Już tyle słyszałem i widziałem. Czy wiesz dlaczego ona to zrobiła?
- Tak wiem. Powiedziała, że nie da sobie złamać serca po raz kolejny- to podobno gorsze niż śmierć.
- Alf jakie podobno? My też tam byliśmy.
- Nie, Berni, nas złamano raz i gdyby miał wybór dokonał bym takiego samego jak Dzidka...


1 komentarz:

  1. Szkoda, że szczęśliwi urlopowicze tego nie przeczytają....."(

    OdpowiedzUsuń