Bajka przyszła na świat kiedy wszystko budziło się do życia, urodziła
się na wiosnę. Wraz z piątką rodzeństwa i troskliwą matką spędzała dni
dokazując lub leniwie wylegując się w ogrodzie, ogrzewana pierwszymi
promieniami wiosennego słońca. Niczego nie brakowało jej do ideału
psiego szczęścia.
Bajka rosła, rozwijała się, poznawała świat. Nadszedł dzień kiedy miała
zostać zabrana do swojego nowego domu. Początkowo suczka była trochę
przerażona nowym środowiskiem, wszystko co było jej znane zniknęło.
Musiała nauczyć się żyć z dala od domu, matki, rodzeństwa.
Jednak nowi, kochający, wyrozumiali właściciele sprawili iż Bajka
przeszła pierwszy okres w nowym domu bezboleśnie. Uczyła się zasad życia
w ludzkim stadzie, praw i reguł obowiązujących w nowym domu.
Zaakceptowała nowe warunki, pokochała swoich właścicieli.
Mijały dni, miesiące a później lata. Bajka dorosła, dojrzała. Kochała swoją rodzinę całym psim sercem.
Bajka była pięknym psem. Niestety uroda stała się jej przekleństwem.
Pewnego pięknego wiosennego dnia została skradziona z posesji swoich
właścicieli. Trafiła do pseudohodowli.
Miłość, bezpieczeństwo i szacunek zamieniła na ciasny boks i budę z gnijącą szmatą zamiast koca.
Początkowo próbowała się buntować. Za wszelką cenę chciała uciec aby
wrócić w miejsce gdzie po raz ostatni była szczęśliwa- do domu. Jednak
jej oprawca- kat „hodowca” miał swoje sposoby na psy takie jak Bajka. „
Każdego psa da się złamać, wystarczy tylko wiedzieć gdzie uderzyć „
mawiał. Powoli w Bajce gasła wola życia. Dni, wciąż takie same wlokły
się jeden za drugim.
Nie było żadnych nadziei ani szans na poprawę losu.
Bajka z godnością znosiła swój los. Co pół roku rodziła szczeniaki,
traktowana jak maszynka do robienia pieniędzy. Żywiona nieregularnie,
byle jak. Poznała głód, ból, samotność.
Właściciele nie mięli pojęcia co stało się z ich psem. Miesiące żmudnych
poszukiwań przyniosły tylko kolejne rozczarowania i płonne nadzieje.
Jedna miłość- pies i człowiek- tyle złamanych serc...
Po kilku latach organizm Bajki skatowany ciągłymi porodami, niedożywieniem i brakiem podstawowej opieki zaczął się buntować.
Suczka zaczęła chudnąć, chorowała, nie mogła już mieć szczeniaków.
Stała się więc niepotrzebna. „Hodowca” załatwił sprawę po swojemu.
Ciężko pobitą, skatowaną Bajkę znalazł w lesie przypadkowy człowiek.
„ Hodowca” tym razem nie dokończył roboty.
Bajka została przewieziona do lecznicy, udzielono jej natychmiast
pomocy. Zaalarmowane zdarzeniem organizacje prozwierzęce rozpoczęły
akcję mającą na celu odnalezienie oprawcy.
Udało się odnaleźć hodowcę, w toku postępowania zostały mu odebrane wszystkie psy, nałożono na niego wysoką grzywnę.
Ale czy to pomogło jednej z jego ofiar- Bajce?
Po tatuażu odnaleziono hodowlę z której pochodziła Bajka a dzięki hodowli odnaleziono właścicieli.
Spotkanie Bajki ze swoją tak dawno utraconą rodziną było bardzo smutne.
Wszyscy płakali, także Bajka. Płakała cicho po psiemu, za tym wszystkim
co miała i co zostało jej tak brutalnie odebrane.
Bajka mimo licznych obrażeń miała ogromną wolę życia, powoli wracała do zdrowia.
Wróciła do swojego dawnego domu, jednak nic nie było już takie jak kiedyś.
Wyniszczona latami życia w bardzo ciężkich warunkach, ciągłym strachu i
pod jarzmem przemocy stała się cieniem psa którym była kiedyś.
Odwiedzała stare kąty, patrzyła na miejsca w których kiedyś była tak
bardzo szczęśliwa. Puste oczy przesuwały się po kiedyś tak bardzo
kochanych twarzach nie znajdując już żadnego punktu zaczepienia.
Kolejnej wiosny Bajka się poddała, pewnego ranka nie wstała już z posłania.
Szybka decyzja, klinika, badania. Bajce otworzyły się stare rany, dostała wewnętrznego krwotoku.
Nie było żadnych szans.
Zasnęła w otoczeniu kochających ją ludzi, do końca trzymana przez właścicielkę za wielką czarną, podpalaną łapę.
Bajka podobno jest teraz szczęśliwa, biega sobie po zielonych łąkach,
nie czuje bólu, smutku. Znowu jest młoda i zdrowa, czeka na tych których
zostawiła i kochała.
Tylko czy ta świadomość jest w stanie otrzeć łzy zrozpaczonym
właścicielom, którzy pod rozłożystym dębem grzebią właśnie swojego
ukochanego psa. Oczekiwanego przez tyle miesięcy, wymarzonego,
odebranego im i zniszczonego przez potwora w ludzkiej skórze.
Bajka-imię nadane aby pomóc przeznaczeniu i uczynić psie życie Bajką w tym wypadku okazało się okrutną ironią .
Kolejna bolesna lekcja udzielona przez życie, kolejna historia w której
najwyższą cenę zapłaciła istota najbardziej niewinna-pies.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz