sobota, 29 lipca 2017

Żegnaj Maniek- kiedy boli tak, że nie da się oddychać

Zawsze patrzyłem na Ciebie z góry. Dlaczego? Bo byłem malamutem. Mogłem, chciałem, pozwalałaś mi...
Wtedy patrzyłem na Ciebie z góry w przenośni, teraz już nie. Siedzę na chmurce i tarzam się złotych liściach. Znowu mogę. Mogę przewrócić się na plecy bez bólu i wyciągnąć łapy w stronę zachodzącego słońca. Jestem wolny. Rozumiesz to?
Nie rozumiesz, ponieważ jesteś spętana łańcuchami tego w co wierzysz. Tego co ci wmawiali.
Żal mi Ciebie. Myślisz i wierzysz w to, że moje życie się skończyło. Ono się zaczęło od nowa. Teraz polega na czekaniu. Czekam aż przyjdziesz tu do mnie, nieważne, że za kilkadziesiąt lat. Żyłem po to abyś umiała kochać. I po to, abyś nauczyła się smutnego prawa życia i śmierci.
Wiem, że kiedy o mnie myślisz prawie nie możesz oddychać, a ból jest tak silny, że myślisz, że nigdy nie minie. Walczysz o każdy oddech. Płaczesz widząc każdą rzecz, która przypomina Ci mnie.
Przestań !! Idź w stronę tęczy. Wyobraź sobie, że znowu możesz spojrzeć w moje oczy. Czy jest w nich smutek?
Nie... Wam ludziom brakuje wyobraźni... Patrzycie tylko na to co jest, nie umiecie spojrzeć w przyszłość. Złóż swoją smutną układankę. Tyle lat razem, tyle bez siebie, ale to nic nie zmieni. Nigdy nie obchodziło mnie to jak wyglądasz, ile masz lat i pieniędzy na koncie. Byłem i jestem psem - żyłem chwilą. Niech moja śmierć czegoś się nauczy - Ty też żyj chwilą. Idź na mój grób i opowiedz mi wszystko to co wieczorem wyszeptała byś mi do kosmatego ucha. Opowiedz o psach, które miały mniej szczęścia niż ja i nie spotkały Ciebie. O psach z Fundacji, tych z którymi teraz na Ciebie czekam i tych które wciąż żyją. Idź niestrudzenie na drugi koniec tęczy - tam obiecywali bogactwo. Twoim bogactwem jesteśmy my, psy. Kochamy Cię, nie płacz. Twój płacz łamie nasze serca. Luna wyje. Aruś skamle i szczeka bez sensu. Żyj, czekamy Na Ciebie.
Maniek.