Jestem Aga, mam padaczkę. Tyle się
liczy. Nieważne, że jestem młoda, chcę kochać i uwielbiam ruch.
Nikogo nie obchodzi to, że kiedy biegam po łące, czując wiatr w
uszach jestem wolna. Wolna od świata, w którym jestem tylko chorym
psem, skazanym na bezdomność i śmierć.
Was- ludzi, nie obchodzi nic poza tym,
że jestem chora. Nie widzicie jak z dnia na dzień coraz bardziej
staję się cieniem. Cieniem psa, którym mogłam być, gdyby ktoś
go pokochał.
Czego mi brakuje? Nie prosiłam o
chorobę, nie chciałam jej. Mogę normalnie żyć, jeśli tylko ktoś
da mi szansę. Dostaję leki, umiem sobie radzić w nowych warunkach.
Jest jedna rzecz z którą nie poradzę
sobie nigdy- Wasza obojętność.
Ja nie jestem gorsza- jestem po prostu
chora, choroba nie wybiera.
Czy wiecie jakie to uczucie, kiedy ktoś
zabiera Was na spacer, przytula się, głaszcze. Ma się nadzieję,
że tak będzie zawsze- ale nie, bo mam padaczkę. Jestem nietykalna,
gorsza, nie mam szans na dom.
Nie możecie się na chwilę zatrzymać
i choć przez minutę pomyśleć jak ja się czuję???
Jestem wyżłem, potrzebuję ruchu,
wolności i miłości. Jedyna rzecz która może Was ograniczać to
moje tabletki i ataki. Zdarzają się rzadko. Z każdego wyszłam
obronną łapą- bo chcę mieć dom. Czekam na kogoś, kto patrzy
sercem, nie oczami.
Kiedy śpię w mojej budzie często śni
mi się, że mam swoje miejsce na ziemi. Czuję delikatną rękę na
głowie i słyszę ciepły głos, który mówi- Aguniu, nie martw
się, już nigdy nie będziesz sama. Kochamy Cię. I nigdy nie
zostawimy. W błogości macham łapami leżąc na plecach i czując
się bezpiecznie a później budzę się i jedyne co widzę to ściany
od mojej budy.
Powiedzcie mi Wy ludzie- bo ja jako
pies tego nie rozumiem. Czy trudno jest pokochać kogoś kto ma bagaż
doświadczeń ? Czy trudno jest pokochac kogoś kto ma mniejsze
szanse?
Tak bardzo chciała bym mieć dom. Będę
dobrym wyżłem, radosnym, energicznym, dającym nogę, jeśli mi
pozwolicie- chociaż tak nie powinno być.
Nie proszę dla mnie – proszę dla
nich- moich opiekunek. Ja dawno temu pogodziłam się z ludzką
bezduszością , one nie. Wciąż wierzą, że gdzieś tak na świecie
jest ktoś, kto pokocha mnie mimo wszystko...
Mieszkam pod Krakowem. Odwiozą mnie do
nowego domu, nawet w innym mieście, byle kotów tam nie było bo nie
za bardzo za nimi przepadam...
Dziękuję , że poświęciliście czas
, aby przeczytać moją historię.
Pamiętajcie, nadal czekam. Agusia..
Kontakt:
Magda 509188082
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz