Ło Jezu przecież w domu jestem, Alfa tu nie ma, śniło mi się... Berni powrócił powoli do rzeczywistości...
- Czego???? brzmiała jak zwykle miła odpowiedź.
- Alf to Ty?- Berni wciąż nie mógł uwierzyć.
- Nie , Święty Walenty, śpię jak zwykle,czego chcesz?
- Alf jak to? Ja w domu jestem, jakim cudem mnie słyszysz?
- W niebie jestem to słyszę co mamroczesz - Alf swoim starym zwyczajem przewrócił oczami.
- Ale że jak w niebie?
- Normalnie moronie,. Umarłem, w niebie jestem,
- Co???? Jak to umarłeś?
- No wziąłem, się zawinąłem i nie ma mnie na świecie. Nie żyję, jestem ded, odszedłem czy jak to se nazwiesz.
- Ale jak to umarłeś?- Berni nie mógł znowu ogarnąć rzeczywistości.
- Normalnie- zachorowałem, nie reagowałem na leczenie i umarłem, czy to tak ciężko ogarnąć?
- No tak, bo czekał na Ciebie dom.
- Jaki dom, chyba wirtualny...
- No nie. To, że nie mieszkam w hotelu nie znaczy, że nie wiem co w trawie piszczy. Miałeś na chatę jechać, do Aśki.
Alf zmartwiał, zastygł. Może siedział na chmurce, może robił co innego. Ale to imię wywołało tysiące wspomnień.
- Jak to do Aśki? Przecież minęło tyle lat, a ona nie mogła mnie zabrać.
- No podobno teraz mogła, za 2 miesiące. Dom kupiła, nawet zapłaciła już za Twój kojec, żebyś nie zeżarł jej męża.
To był moment, w którym rozsypało by się życie Alfa, gdyby jeszcze je miał...
Piękny dostojny, zniszczony pies, który przegrał wszystko. Miłość, życie szansę.
Odszedł bo tak zdecydował, w zasadzie nie miał już po co żyć.
- te Berni ale co teraz?
- Jak to co? Nic.
- Miałem mieć dom, rodzinę i taki koniec...
- No Ty masz spokój. A ona wciąż płacze. Siedzi, ogląda zdjęcia i nie może sobie wybaczyć. Ani sobie tego, że nie zabrała Cię wcześniej, ano Tobie tego, że umarłeś.
- Ja chcę wrócić, zrobię wszystko, czekałem na to 6,5 roku.
- Alf nie możesz wrócić, nie masz do czego wracać. Umarłeś, podjąłeś decyzję...
- Nie, nie nie. Ja mogę , chcę wrócić. Nie mogę jej tego zrobić, nie mogę jej teraz zostawić!!!!
- Możesz i musisz. Już nic nie zrobisz, jedyne co możesz to spoczywać w spokoju. A my wszyscy będziemy o Tobie pamiętać. Ni damy Ci umrzeć w naszej pamięci. Żegnaj przyjacielu....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz